Ich wytrawne smaki rozpieszczają moje podniebienie.
Malina bez zgrzytu łączy się z rozmarynem, kozi ser z tymiankiem, czarna porzeczka z imbirem, konfitura z wiśni z czarnym bzem. Spotkacie tu również bardziej tradycyjne pary takie jak mięta z czekoladą.
Wyjątkowe desery Maison mają w sobie coś z romansu. Są tajemnicze, zaskakują, przyprawiają o dreszcze.
Ktoś kiedyś powiedział, że „Czekolada jest lepsza niż sex”… 🙂 …sama Nigella Lawson, pisze o swoim „cieście poczwórnie czekoladowym”: – „Uwielbiam jeść je w środku nocy […], gdy miękkie, ciemne okruchy spadają prosto na białą pościel” (źródło: USTA 21).
I wiecie co?! Niech brytyjski krytyk kulinarny Jay Rayn krzyczy, że: „Obiad (czytaj > JEDZENIE) nie jest metaforą niczego. Jest obiadem!”. Odpowiem mu, że dla mnie deser w Maison ma w sobie zawoalowaną erotykę, intryguje, kusi… Nasz romans trwa od około dwóch miesięcy. Przedstawił Nas sobie mój mąż 😛
Od jakiegoś czasu wiedziałam, że muszę Wam o tym opowiedzieć…
…podobnie rzecz się ma z obrazami artystki Sylwi Mużyło, której prace przeplatają się w tym artykule z fotografiami autorskich deserów Maison.
Sama artystka zapytana o swoją twórczość odpowiada: Inspirują mnie głównie silne kobiety…tak postrzegam wszystkie kobiety …jak aktorki we własnym teatrze, które oglądam i szukam odpowiedniego kontekstu malarskiego. Są to kobiety autentyczne których wizerunek lub emocje uwieczniam w swoich obrazach.
Z Paryża do Łodzi
Pewne chińskie przysłowie, mówi, że na naszej drodze spotykamy ludzi, którzy są jak kule. Uderzając w nas, zmieniają nasz los.
Agnieszka i Sebastian poznali się w trakcie naboru na staż do francuskich restauracji. ON doradził JEJ cukiernictwo. Ona poszła za jego radą. Gdzieś, już we Francji, zwiedzając Paryż i okolice, zakochali się w sobie.
Oboje, pracowali w zespołach, które zdobyły gwiazdki Michelina. Pan Sebastian nawet dwukrotnie. Jednak w pewnym momencie, zdecydowali się wrócić do Polski, do Łodzi.
Na pytanie Konika: Dlaczego do Łodzi? padła szybka odpowiedź Pana Sebastiana: – A dlaczego Nie? Łodzi niczego nie brakuje. Ktoś kto mieszka tu całe życie i widzi je na codzień nie do końca może je docenić. 8 lat spędziłem we Francji. Razem zwiedziliśmy wiele miejsc i dzięki temu potrafimy docenić wartości, które prezentuje sobą Łódź.
Poezja smaków a proza życia.
Tworzenie tych fantastycznych deserów wymaga przede wszystkim talentu ale jak mówi stare przysłowie: nie ma kołaczy bez pracy.
Pani Agnieszka często zaczyna dzień o 3 w nocy. Każdy deser, każdy smak musi być dopracowany 🙂 Jak sama mówi: – Czasem zaprojektowanie jednego smaku zajmuje jeden dzień innym razem trzy dni.
Cukiernik w parze z kucharzem.
Planujemy rozwijać się w kierunku Viennoiserie czyli wypieki z ciasta francuskiego pain au chocolat, croissant, amondine, palmier – mówi Pani Agnieszka.
Właściciele Maison sami o sobie mówią: – Naszym znakiem firmowym są desery przygotowywane według tradycyjnych francuskich receptur, których podstawę stanowi ciasto parzone: ptysie, eklery, Paris-Brest, Saint-Honoré czy Religieuse.
Czym jest francuski deser?
Przede wszystkim musi to być pełno wartościowe masło, pełno tłusta śmietana i tylko najlepszej jakości składniki. No i królowa czekolad – czekolada Valrhona, w której jedynym tłuszczem jest masło kakaowe. Czekolada, którą uważa się za towar luksusowy.
CIEKAWOSTKA. Religieuse, to dwa ptysie wypełnione kremem, kształtem przypominające…zakonnicę. Może wróci jeszcze do Maison ten bezwstydny deser.
Na specjalne zamówienie.
Lista klientów na desery spersonalizowane stale rośnie. W Maison można zamówić słodki bufet na spotkanie biznesowe, ciasta na specjalne okazje prywatne i oczywiście torty.
Na pytanie: Skąd zespół „AS” (Agnieszka/Sebastian) czerpie pomysły na nowe desery?
Pani Agnieszka , odpowiada: – Wszystko jest dla mnie inspiracją. Jakiś zauważony kątem oka detal, choćby… wyjątkowy smak oliwy z oliwek.
Niedzielne Śniadania w stylu francuskim.
Możecie umówić się na nie telefonicznie. Serwowane są w każdą niedzielę dla ograniczonej ilości osób.
Śniadanie zaczyna się o godz. 10:00. Te ze świeżo pieczonymi croissantami stały się niekwestionowanym hitem.
Dlatego też właściciele Maison postanowili poszerzyć swoją ofertę o CRUFFINY. Jest to połączenie muffina i croissanta z dużą ilością masła i cukru. W zależności od natchnienia małżeńskiego teamu, bywają wypełnione kremem cytrynowym z bezą włoską na wierzchu lub przybierają postać ciasta francuskiego nasączonego syropem z czarnej porzeczki, z wnętrzem wypełnionym słodko-wytrawną konfiturą czyli CRUFFINA CASSIS.
Brzmi obłędnie. Jeszcze nie próbowałam.
Z pewnością na Waszym niedzielnym śniadaniu w Maison pojawi się jeszcze inna opcja tych wypieków bo Pani Agnieszka nie lubiąc rutyny, nieustannie projektuje nowe smaki.
Przyznaj się! Jaką pozycję lubisz najbardziej.
To Pan Sebastian „podejmuje” gości. Barwne opisy dostępnych smaków przeplata francuskimi nazwami sprawiając, że czułam się jakbym była w lokalnym, francuskim Chocolaterie Patisserie jakieś 1500 km na zachód od Łodzi 🙂
Efekt jest taki, że z pewnością wyprostujecie plecy, jakoś tak zgrabniej usiądziecie a wszystko po to, żeby być gotowym na ucztę ze świetnie połączonych smaków zaprojektowanych przez Panią Agnieszkę. W Maison poczujecie się jak goście a nie klienci, to znak tego miejsca.
Tu każdy odcień czekolady jest nazwany. Przygotowując ten artykuł degustowałam świeżą dostawę czekolady Valrhona, z kakaowców uprawianych na Bali, w której dało się wyczuć smak bananowca i nie była to czekolada aromatyzowana. Istna orgia smaków… dla znawców 🙂 …dla mnie niestety była to jedynie gorzka czekolada niezwykle delikatna w smaku.
W stałej ofercie znajduje się 5 deserów:
Finger choco
gdzie biszkopt czekoladowy wpatrzony jest w kruszonkę czekoladową z praliną orzechową a solony karmel, mus na bazie mlecznej czekolady Bahibe 46% Valrhona i krem Namelaka to schody do nieba… do piekła…trudno się w tym połapać bo kończy się zbyt szybko.
Ekler Cassis
wypełniony konfiturą z czarnej porzeczki i imbiru. Z panna – cotta imbirowo – waniliową. Wykończony bitą śmietaną na bazie czarnej porzeczki. Na specjalne życzenie klientów został w menu na stałe.
Choux praline
czyli ptyś wypełniony kremem na bazie praliny migdałowej z dodatkiem gorzkiej czekolady Guanaja70%m dopełnionej konfiturą na bazie mango i kuszącej marakui.
Ekler grzybowy
Zaskoczy Was. Deser wytrawny. Bez cukru. Cały wypełniony kremem czekoladowym na bazie 70% czekolady Guanaja i wywaru z prawdziwka.
Ekler cytrynowy
wypełniony jest kremem na bazie świeżego soku z cytryny a włoska beza na jego szczycie jest opalana.
Co tydzień oferta jest poszerzana od trzech do czterech nowych smaków. – W każdą niedzielę jest premiera przynajmniej jednego, nowego deseru – kusi Pani Agnieszka.
Po prostu bądźcie na bieżąco z ofertą Maison na ich lub na instagramie lub profilu FB @maisonaslodz
A co do deseru? Kawa czy lampka frencz wina?
Możecie zamówić po prostu kawę ale polecam Wam duet z winem. Właściciele Maison zaproponują Wam specjalnie dobrane wino. Ja zakochałam się w smaku Tariquet z 2017.
A może herbata? Co powiecie na ciacho i herbatę? Oczywiście francuską, z tradycjami. Rok narodzin marki Dammann sięga 1692 r. kiedy to Sir Dammann dostał przywilej wyłączności sprzedaży herbaty we Francji.
Kir Prosecco
W Maison do deserów serwują także autorski drink, aperitif KIR PROSECCO, czyli:
✔️ dobrze schłodzone prosecco (włoskie białe wino musujące),
✔️ crème de cassis (20% likier z czarnych porzeczek),
✔️ świeża malina.
Nie miałam okazji spróbować śniadań w Maison a leniwy, niedzielny poranek kusi… Piękna pogoda zaprasza do spaceru. Weekend jest coraz bliżej. No więc..? Widzimy się tam w najbliższą niedzielę?
A jeśli to twórczość artystki Sylwi Mużyło zapadła Wam w serce to możecie zdecydować się na zakup jej dostępnych prac lub jedynie obserwować jej twórczość na profilu @sylwiamuzylobrussels
Patataj Koniki. Do zobaczenia na codziennym stories 🙂
