Zielono mi. Czyli międzygatunkowe prawo do szczęścia.

To będzie wywiad rzeka. Wywiad, z jedną, z tych ciekawych osób, które inspirują. Poznałyśmy się kilka lat temu … w pociągu.

Obie dojeżdżałyśmy do pracy w Warszawie jeszcze w czasach kiedy podróżowało się przedziałowymi TLK, z zasłonkami i intrygującym zapachem zmokłego psiaka z wyziewu klimatyzacji.

Magda, pracowała w języku francuskim, kontrolowała jakość kodu aplikacji. Ja pracowałam w Kreacji jednej z warszawskich agencji reklamowych. Zbliżyły Nas rozmowy o Hong Kongu, w którym zawodowo spędziłam ponad rok i fascynacja językiem chińskim.

Ja uczyłam się go 3 razy w tygodniu planując wrócić do Chin i rozpocząć studia podyplomowe w Pekinie, Magda planowała zacząć naukę dla własnej przyjemności. Z perspektywy czasu mogę Wam zdradzić, że po 7 mc zrezygnowałam z nauki chińskiego. Moje plany przeskoczyły na zupełnie inne tory i to był początek tego bloga choć wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam.

Magda uczyła się chińskiego jeszcze dwa lata, w sumie trzy. Obie nie raz odrabiałyśmy prace domową na kolanie w przedziale TLK.

Źródło: prywatne archiwum Magdaleny Gałkiewicz. Fot. Tomek Ogrodowczyk.

Dziś ta dziewczyna, to kandydatka do Parlamentu Europejskiego z ramienia Zielonych, w ramach Koalicji Europejskiej. WOW!

Jak wiecie na łamach Konika piszę dość szeroko o sztuce tworzenia z pasją. To co robi Magda to esencja Tworzenia. Nie mogłam więc odpuścić sobie przeprowadzenia wywiadu z tak intrygującą osobą.

Spotkałyśmy się w lobby hotelu Andels tuż po Pikniku dla Klimatu i Marszu Równości, 27 kwietnia. Pomyślałam, że Magdzie przypadnie do gustu wystawa Pani Joanny Sierko Filipowskiej. Artystki, która na ogromnych blejtramach stworzyła magiczny świat ogrodów.

„Rajski Ogród”, Joanna sierko Filipowska, 170 x 100 cm, olej na płótnie. Wystawa „W ogrodzie Sztuki” trwa do 25 maja.

Zamówiłyśmy po kawie i lampce białego wina. Pytania przygotowane wcześniej czekały na swoją kolej ale to nie był wywiad. To była fantastyczna rozmowa gdzie ciągi myśli rozmówców przenikają się. Tak to zostawiłam.

Zapraszam Was do naszej rozmowy.

Magda, jaką Kobietą jesteś albo raczej jakim jesteś człowiekiem? Odkąd Cię znam wiem, że non stop wychodzisz ze swojej strefy komfortu. To jest chyba część ciebie?

To wychodzenie ze strefy komfortu jest u mnie procesem ciągłym. Oczywiście był długi czas kiedy byłam w uśpieniu, skupiałam się na pracy. Realizowałam się w przestrzeniach, w których potrzebowałam. Pogłębiałam zainteresowanie filmem, sztuką. Uczyłam się języków, podróżowałam. Robiłam rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Rozwijałam się.

Natomiast w pewnym momencie był KLIK. W moim przypadku spowodowała to sytuacja polityczna w naszym kraju. W pewnym momencie zrozumiałam, że pewnych rzeczy nie da się zmienić inaczej niż robiąc to od środka.

3 lata temu pojawił się PROJEKT (!), który wszedł bezczelnie, butem w moje życie. Poczułam, że jeżeli nie wezmę tego w swoje ręce to potem nie będę mogła na siebie spojrzeć. To był moment kiedy zaczęłam wychodzić ze swojej strefy komfortu.

Czym jest dla Ciebie wychodzenie ze strefy komfortu?

To przede wszystkim godzenie się na kompromisy czyli rezygnacja z pewnych rzeczy na rzecz innych, które są ważne.

Po drugie jest to przełamywanie swoich ograniczeń jak np: wystąpienia publiczne. Do tej pory kosztuje mnie to ogromną ilość nerwów i stresu jeśli mam wystąpić publicznie, gdzieś na konferencji albo debacie ale z drugiej strony wiem, że muszę to robić żeby zrealizować to co sobie założyłam.

Moim celem jest zmiana prawa na takie, które będzie uwzględniało potrzeby kobiet, osób nieheteronormatywnych, planety i zwierząt…

Zmiana prawa? To brzmi niesamowicie… mocno… Jestem z Ciebie dumna. Powiedz skąd bierzesz tą siłę? Masz jakieś wsparcie?

Wsparcie mam w ludziach, którzy mnie otaczają. Ogromne wsparcie daje mi mój partner, który wspiera mnie nie tylko mentalnie ale bierze na swoje barki obowiązki domowe.

Czas nie jest z gumy. Dzięki temu ja mogę się teraz skupić na kampanii, która pochłania wiele godzin dziennie. Ogromnie wspierają mnie Zieloni z łodzkiego koła, naprawdę niezwykłe osoby, a także Łódzkie Dziewuchy. Za każdą silną kobietą stoją także inne silne kobiety…

Źródło: prywatne archiwum Magdaleny Gałkiewicz.

…wiesz co chyba nie odpowiedziałam na pytanie jakim jestem człowiekiem…jaką jestem osobą..

Tak to prawda, zmieniłyśmy nieco temat 🙂

Ciężko jest siebie określić…

W moim odczuciu jesteś niezwykle silną osobą. Pamiętam jak dojeżdżałyśmy razem pociagiem po 2 h w jedna stronę…i ten przymusowy postój z widokiem na zieloną trawę za Żyrardowem tak blisko Warszawy Zachodniej. Usprawiedliwienia dla pracodawcy jakie dawał konduktor, żeby pracownicy mogli wytłumaczyć niezależne od nich spóźnienie…

(śmiech)… no tak, można chyba powiedzieć, że jestem zdeterminowana. Jeśli obieram sobie jakiś cel to staram się go zrealizować. Cały czas pracuje w Warszawie, codziennie dojeżdżam…czasem nie wiem jak ja to czasowo godzę…

Z tego co pamiętam to często pracujesz również w pociągu, jadąc do pracy.

Tak, albo pracuje albo działam na rzecz Dziewuch albo tak jak teraz robię kampanię albo robię Zielonych. Działam z Viva w akcji „Dla Zwierząt”. Należę też do ruchu Polska dla Zwierząt. Organizujemy marsz 25 -go sierpnia, który tego samego dnia odbywa się na całym świecie. Tych wątków jest naprawdę dużo.

Źródło: prywatne archiwum Magdaleny Gałkiewicz. Fot. Tomek Ogrodowczyk.
Źródło: prywatne archiwum Magdaleny Gałkiewicz.

 

“Radość Latania”, Roksana Kularska-Król, 100 x 100 cm, akryl, płótno, 2014. Sprzedany. W kolekcji prywatnej.

W jednym z wywiadów, na początku kwietnia, powiedziałaś, że będziesz walczyć o prawa zwierząt, kobiet i środowisk LGBT? Ciekawa jestem czy ta kolejność jest przypadkowa czy ma to znaczenie?

Ta kolejność nie jest przypadkowa i jest bardzo intuicyjna. Zwierzęta są w tym momencie najbardziej dyskryminowaną grupą, one najbardziej potrzebują pomocy. W tym momencie nie ma w Parlamencie Europejskim komisji do walki o prawa zwierząt.

Równość społeczna to dla mnie również prawo do szczęścia, do dobrego życia i patrzę na nią między gatunkowo. Dotyczy nie tylko człowieka. Dla mnie zwierzę jest podmiotem tak samo wartościowym jak Ty czy JA.

To brzmi bardzo mocno…

Tak, to jest bardzo trudny temat bo łączy się znowu z wychodzeniem ze strefy komfortu. Tak jak wielu mężczyznom jest ciężko zaakceptować fakt, że kobiety są równe prawami, tak człowiekowi jest ciężko zaakceptować prawo zwierząt do życia, do bycia szczęśliwymi.

Zwierzęta to najbardziej dyskryminowana grupa. Grupa społeczna. Tak to widzę.

Dla mnie współczesny feminizm w sposób naturalny wiąże się ściśle z obroną praw zwierząt i ochroną środowiska. Zresztą jak spojrzymy na eksploatacje zwierząt to tutaj również znaczenie ma płeć. Eksploatowane są zwierzęta płci żeńskiej. Krowy na mleko, kury na jajka.

Przyznam, że nigdy nie dostrzegłam tego niuansu… (chwila milczenia)

…ale czy certyfikaty jakości nie chronią wystarczająco hodowli zwierząt, poziomu stresu i warunków ich życia? Magda, ja muszę się przyznać, że jadam mięso. Czuje się z tym coraz gorzej mając coraz większą świadomość ale jadam…

Są inne rozwiązania, tzw. czyste mięso, czyli mięso z próbówki. Wolne od hormonów, od antybiotyków.  Stek jest wyhodowany. To rozwiązanie jest jeszcze dość kosztowne ale nie cierpią przy tym zwierzęta. Myślę, że z czasem cena będzie bardzo przystępna.

Polecam kuchnie VEGE choćby ze względu na zdrowie. Osobiście polecam tofucznicę. Certyfikowane hodowle to tylko kompromis. Zwierzęta dalej zabija się masowo.

Czy w takim razie będziesz wspierać w ramach Parlamentu Europejskiego, rozwój technologii, która umożliwi takie rozwiązanie, jak czyste mięso?

Dlaczego nie? Choć lobby mięsne jak i lobby paliwowe są bardzo silne. Zmiany nie nastąpią szybko. Jestem realistką. Trzeba równocześnie prowadzić edukacje społeczeństw zwiększając ich świadomość, pokazując inne możliwości o wiele korzystniejsze także dla Naszego środowiska.

Ty i polityka? Polityka kojarzy mi się z czymś brudnym. Jak Ty przetrwasz w tym świecie? Drobna kobietka walcząca o międzygatunkowe prawo do szczęści, do życia. Aż się o Ciebie boję. 

Kasia, to nie polityka jest brudna tylko ludzie, którzy ją uprawiają. Uprawiają ją w taki sposób.

Umiejętność kompromisu nie jest niczym złym o ile to nie jest kompromis na Twoich wartościach albo, co gorsza, na prawach innych osób/zwierząt. To może być kompromis na drodze, którą dojdziemy do celu. Na przykład najpierw stwórzmy programy z korzyściami dla upraw roślinnych, dla odejścia od hodowli przemysłowej na rzecz hodowli ekologicznej.

“Taniec czyli gra w gumę”, Roksana Kularska-Król, 90 x 90 cm, akryl, płótno, 2017 . Obraz dostępny do kupienia w Galerii Sztuki PERSONALART.pl. Cena 3 500 pln

Jednym słowem nie boisz się, że polityką się pobrudzisz? Ufasz, że masz silny kręgosłup moralny. Po prostu ufasz sobie.

Tak, ufam sobie.

Może mogłabyś podzielić się z nami kilkoma przepisami vege? Co zazwyczaj jadasz?

Uwielbiam Tofucznicę. Czyli wegańską jajecznicę na bazie silken tofu, soli wulkanicznej, która ma jajeczny posmak.

Kuchnia vegańska to jest nieskończona ilość możliwości! Jest zdrowa i bardzo smaczna. Ja nie jem mięsa od ponad 20 lat i ciagle tą kuchnię odkrywam. Jestem nią niezmiennie zafascynowana.

Teraz jestem na etapie kuchni azjatyckiej i uwielbiam robić ramen. W tygodniu na śniadanie zjadam szybką owsiankę. Teraz cieszę się sezonem na szparagi, które często blanszuje na małej ilości oleju, robię do tego sos mojego autorstwa z tahini na bazie soku z cytryny z masłem migdałowym, które czasem można spotkać w Biedronce.

Magda, powiedz czytelnikom Konika dlaczego mieliby na Ciebie głosować. Dlaczego mamy Ci zaufać…miało nie być politycznie ale jestem ciekawa Twojej odpowiedzi.

Najlepszą rekomendacją jest to co do tej pory zostało zrobione. Dla mnie jest to kolejny etap wieloletniej działalności aktywistycznej. Idę TAM w konkretnych celach, żeby reprezentować konkretne grupy, na rzecz których działam od wielu lat.

Jako aktywistka doszłam tyle razy do ściany, od której się odbiłam, że w pewnym momencie dotarło do mnie, że jeżeli nie przejdę na drugą stronę i nie będę tą osobą, która zacznie słuchać potrzeb grup i realizować tego jako polityczka…

… wiesz… jeśli po jednej stronie są aktywiści a po drugiej stronie nie ma osoby, polityka/polityczki, który tego słucha, to aktywizm kończy się na tej ścianie. Potrzebny jest stały dialog ze społeczeństwem… będę tym Uchem.

Zmiana tematu 🙂 Powiedz jaki masz zawód? Czy znasz języki obce? I jakie masz wykształcenie? Możesz odpowiedzieć w dowolnej kolejności.

Mam 39 lat, 2 dyplomy studiów wyższych: Filologia Romańska ze specjalizacją Literatura a konkretnie: Teatr Absurdu na Wydziale Filologicznym UŁ oraz Informatyka Stosowana na Wydziale Fizyki i Informatyki Stosowanej UŁ.

Zawodowo zajmuję się jakością aplikacji i prowadzeniem projektów informatycznych. Znam biegle 3 języki: francuski, angielski i oczywiście polski, doskonale hiszpański.

“Atena w brzuchu Zeusa”, Roksana Kularska-Król, akryl, płótno, 100 x 100 cm, 2017 r. Obraz dostępny do kupienia w Galerii Sztuki PERSONALART.pl. Cena 3 500 pln

To na koniec naszej rozmowy zapytam co sadzisz o FEMINATYWACH? Kierowca – kierowczyni, grafik – graficzka, polityk – polityczka. Czasem brzmi to zabawnie. Czy naprawdę potrzebujemy używać określeń żeńskich dla wykonywanych zawodów?

To jest ważne i potrzebne bo język kształtuje rzeczywistość. Natomiast, pytanie do lingwistów jak te formy żeńskie tworzyć.

No właśnie… prezes i prezeska czy może Pani Prezes? Prezeska brzmi dla mnie jak princeska i znowu widzę kokardki i falbanki…

…wiem o co Ci chodzi i mnie też to drażni. W języku angielskim po za kilkoma wyjątkami jest jedna, wspólna forma ale już np w języku francuskim i hiszpańskim masz zawsze odpowiedniki. Masz formę żeńską i męską.

Feminatywy były bardzo silne w języku polskim w XIX w. Była socjolozka, była doktorka. Przez kolejne wieki zostało to wyparte. Teraz to brzmi śmiesznie bo my tego nie używamy.

Kurcze. Nie chce żeby to brzmiało dla mnie śmiesznie.

Jeśli to wejdzie do języka to przestanie być śmieszne, inne. Będzie normalne. Nowe słowo, brzmi dziwnie na początku i zgadzam się z Tobą, że w tym momencie nie przepadam za budowaniem formy żeńskiej poprzez dodanie końcówki „ka”.

Jak mówię o sobie „Informatyczka” to mi się kojarzy to z „tyczka”, niemniej jednak używam tej formy bo jest to forma żeńska. Być może językoznawcy z czasem zaproponują bardziej udaną formę, np żeńskim odpowiednikiem słowa premier jest premiera – brzmi dumnie.

Tak. Zgadzam się, że nie ma się co temu zjawisku opierać tylko je wspierać.

Magda, bardzo dziękuję Ci za naszą rozmowę! Trzymam kciuki za miejsce w parlamencie i już teraz umawiam się na wywiad prosto z Brukseli 🙂

Gościem Konika Kreatywnego była Magda Gałkiewicz, Kandydatka do Parlamentu Europejskiego z ramienia Zielonych w Koalicji Europejskiej. Okręg Łódzki.

Zapraszam na zielony profil FB / INSTAGRAM / TWITTER


 

NA KONIEC PODAM WAM JESZCZE 3 FAKTY DOTYCZĄCE WYBORÓW DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO

Sądze, że 98% społeczeństwa nie zna zasad i regulacji dotyczących liczenia głosów i podziału mandatów w ramach kraju na regiony. Ja, przyznaje się, że nie wiem. Wiem, że będę głosować 26 maja i wiem na kogo oddam swój głos.

Podpytałam Magdę o kilka kwestii, które mogą zainteresować i Was. Wymieniam je w trzech punktach, żeby było klarownie:

PO PIERWSZE. Głosy dane na konkreatnego kandydata na liście idą na jego konto a nie na konto pierwszej osobie na liście a więc Wasz głos ma znaczenie.

PO DRUGIE. Jeśli różne partie z okazji wyborów łaczą się w koalicje to nie znaczy, że już w Parlamencie Europejskim wiąże ich jakiś przymus działania. Kandydat z centrum będzie współdziałał z innymi kandydatami centrum, z innych krajów w ramach Parlamentu Europejskiego. Warto o tym pamiętać!

PO TRZECIE. I TO JEST MEGA WAŻNE! Jeśli w Waszym regionie będzie duża frekwencja to procentowo dostaniecie więcej mandatów, czyli więcej kandydatów z Waszego regionu trafi do Parlamentu Europejskiego. A więc znowu: Wasz głos i udział w wyborach jest ważny! Cztery lata temu frekwencja była mała i w Łodzi tylko dwóch kandydatów otrzymało mandat do PE.

“Makosz”, Roksana Kularska-Król, akryl, płótno, 2018 r. Obraz niedokupienia. Prywatna kolekcja artystki.

SŁOWNIK:

Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom – są ruchem oddolnym, niezależnym, bezpartyjnym działającym na rzecz praw kobiet i równouprawnienia. Ruch ten powstał na fali sprzeciwu na zaostrzenie prawa antyaborcyjnego w Polsce w 2016 r. W 2017 Łodzkie Dziewuchy założyły stowarzyszenie, w ramach którego działają nie tylko reaktywnie –  reagując na pomysły polskiego rządu, ale przede wszystki proaktywnie, prowadząc działania edukacyjne, wzmacniające oraz dialog polityczny na poziomie krajowym i Parlamentu Europejskiego.


Dobrze się Wam czytało? Zainspirowani? Zaskrybujcie Konika Kreatywnego żebyście byli na bieżąco z nowymi artykułami. Dziękuję 🙂

Konik Kreatywny

Konik Kreatywny to blog o ciekawych ludziach,
produktach i ideach.
Zawsze w smak tym,
którzy lubią się zainspirować.

Nazywam się Katarzyna Moczulska. Piszę dość szeroko o sztuce tworzenia z pasją.

Na razie brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres mailowy nie będzie opublikowany.

0
    0
    Twój koszyk
    Koszyk jest pustyWróć do sklepu