Jesteście ciekawi jak narodził się pomysł na Targi Sztuki Dostępnej. Jedyne w Polsce profesjonalne targi sztuki z limitem ceny (do 5 tys. zł).
Wywiad możesz również odsłuchać w formie PODCASTU wystarczy, że klikniesz w przycisk poniżej.
Słuchaj Podcast
Text poniżej to zapis 9-ego odcinka podcastu Konik Kreatywny.
Dzisiejszy odcinek podcastu Konik Kreatywny nagrywam w galerii Targów Sztuki Dostępnej, w Centrum Koneser w Warszawie.
Moimi gośćmi są dwie charyzmatyczne kobiety, które uznały, że sztuka może być dla każdego i czas najwyższy aby współcześni twórcy i odbiorcy zbliżyli się do siebie.
Stworzyły więc Targi Sztuki Dostępnej z limitem ceny do 5 000 zł i gwarancją jakości prac dzięki ich wcześniejszej selekcji przeprowadzonej przez same organizatorki.
Ten odcinek podcastu Konik Kreatywny jest realizowany w związku z Targami Sztuki Dostępnej, które odbędą się w weekend, 16 -17 listopada, w Warszawie.
Dwie niezwykłe kobiety, dwa wulkany energii; Ewa Mierzejewska i Lena Szwed Strużyńska, już po raz drugi w tym roku, organizują prawdziwe święto sztuki czyli Targi Sztuki Dostępnej.
Ale przecież nie samymi targami człowiek żyje. Ja byłam ciekawa jak bohaterki tego wywiadu zaczynają swój dzień? Co lubią czytać? Jakie trendy w sztuce są im najbliższe? Na waszą prośbę podpowiedzą nam również czym kierować się przy doborze dzieła sztuki.
Dzień Dobry. Dzień Dobry.
Czy mogą się Panie przedstawić?
Nazywam się Lena Szwed Strużyńska. / Ewa Mierzejewska.
Ja wyobrażam to sobie tak: Dwie kobiety z charakterem: Pani Ewa Mierzejewska i Lena Szwed-Strużyńska pewnego dnia, być może wczesnym popołudniem spotkały się na lampce wina i wpadły na kompletnie zwariowany pomysł zorganizowania Targów Sztuki Dostępnej. Czy tak to właśnie wyglądało?
Ewa Mierzejewska: Jest Pani blisko. Gdzieś będąc na jakimś spotkaniu towarzyskim zaczęłyśmy dyskusję na temat tego w jaki sposób, w Polsce, ludzie traktują sztukę. Zwłaszcza, sztukę współczesną. O tym co się ostatnio dzieje w galeriach. Czy galerie sprzedają czy nie sprzedają? Jak się wiedzie artystom?
Zauważyłyśmy, że w ostatnich latach coś się zmieniło. Sztuki, we wnętrzach, w domach, mieszkaniach, zaczęło być więcej.
Zgodziłyśmy się, że najwyższy czas zorganizować w Polsce targi sztuki z limitem ceny. Uznałyśmy, że wysoka cena jest tą pierwszą, najważniejszą barierą, która nie pozwala ludziom kupować oryginalnych dzieł sztuki.
Druga bariera to oczywiście jakość ponieważ większość z nas się na sztuce nie zna, obawiamy się czy to co kupimy ma faktycznie jakość.
Znalazłyśmy sposób na zniesienie obu tych barier. Połączyłyśmy niską cenę i wysoką jakość. I właściwie można powiedzieć, że cały pomysł narodził się podczas jednej rozmowy.
Lena Szwed-Strużyńska: Ewa, opowiedziała dokładnie tak jak to wyglądało, choć był to nieco dłuższy proces. Wcześniej miałyśmy okazje razem współpracować. Oswajałam sztuką wnętrza, które Ewa prezentowała w ramach swojego tytułu „Dom & Wnętrze”.
Konik Kreatywny: Czyli była jakaś historia „przed”?
Ewa Mierzejewska: Była między nami współpraca ale na sam pomysł targów wpadłyśmy podczas jednej rozmowy, która była kulminacją tego co robiłyśmy wcześniej.
Lena Szwed-Strużyńska: Podczas naszej współpracy okazało się, że mamy podobne spostrzeżenia. Dokładnie tak samo widzimy potrzebę zorganizowania targów… nie lubię mówić imprezy. Nasze targi, Targi Sztuki Dostępnej to istne Święto Sztuki.
Trzeba chyba jeszcze dodać, że każda z nas ma spore doświadczenie i w organizacji targów i we wszystkich działaniach związanych ze sztuką. Ja organizowałam wiele wystaw. Ewa również, choć wcześniej więcej miała doczynienia z designem. W dzisiejszych czasach, wszystko to łączy się ze sobą.
Całą tą profesjonalną wiedzę wykorzystałyśmy żeby zorganizować na najwyższym poziomie Targi Sztuki Dostępnej.
Nasze targi, Targi Sztuki Dostępnej to istne Święto Sztuki. Lena Szwed-Strużyńska
Przed nami kolejna, druga już edycja TSD? Czego możemy się spodziewać po tej jesiennej edycji?
Ewa Mierzejewska: Przede wszystkim będzie więcej wystawców. Będzie większa ilość artystów indywidualnych biorących udział w wydarzeniu. Będzie więcej galerii. Tym samym będzie znacznie więcej prac dostępnych do sprzedaży.
Targi odbywają się w tym samym miejscu co podczas pierwszej edycji, w Babce do Wynajęcia. Śmiejemy się, że napompowałyśmy ten budynek ponieważ dostawiamy do niego dwa zewnętrzne, w pełni profesjonalne pawilony, każdy po 200metrów kwadratowych. Dzięki temu będzie dużo więcej miejsca.
W pierwszej edycji miałyśmy tylu gości, że już wtedy czułyśmy, że sztuka dosłownie rozsadzi Babkę więc zdecydowałyśmy się zrobić zdecydowanie więcej miejsca dla sztuki.
Tą edycje wyróżniają także perełki dla kolekcjonerów. Do grona wystawców dołączyły bardzo dobre galerie, które zaoferują prace znanych artystów, wysoko cenione na rynku sztuki, oryginały. Nie będzie kopii czy reprodukcji. Będzie oryginalna akwarela Dwurnika. Będzie oryginalny rysunek Starowiejskiego a nawet oryginalny rysunek Nowosielskiego.
Kolekcjonerzy, ci profesjonalni jak i początkujący będą mieli niezwykły teren łowiecki. Na Targach Sztuki Dostępnej będą interesujące prace również pod względem inwestycyjnym.
Lista wszystkich wystawców, którzy będą brali udział w Targach Sztuki Dostępnej Jesień 2019 jest do wglądu na stronie www.targisztukidostepnej.pl w zakładce artyści /zobacz/. Na tej samej stronie, w zakładce dla odwiedzających /zobacz/ znajduje się program wydarzeń artystycznych, spotkań z ekspertami, artystami, którzy będą przybliżać najciekawsze zagadnienia dotyczące różnych dziedzin sztuki współczesnej.
Będzie można dowiedzieć się, w jaki sposób określa się wartość fotografii artystycznej. Jak i gdzie kupić dzieło sztuki, żeby miało ono wartość inwestycyjną.
Ja będę mówić o tym jak umieścić dzieło sztuki w domu. Jeden z artystów będzie rysował na żywo portret, opowiadając przy tym jak należy podejść do tego tematu w sposób profesjonalny.
To pewnie temat rzeka ale może podpowiedzą nam Panie czym powinniśmy się kierować przy zakupie dzieła sztuki? Czy jego wartością inwestycyjną? Czy dreszczem na skórze i przyjemnością jaką nam daje czy też kolorem ścian i charakterem naszego wnętrza?
Lena Szwed-Strużyńska: Na pewno trzeba kupować to co się nam podoba. Z dziełem, które kupimy będziemy żyć na codzień. Ono stanie się, w pewnym sensie, członkiem naszej rodziny. To jest pierwsze kryterium.
Każde dzieło sztuki, które prezentujemy na targach jest warte kupienia. Odwiedzający targi powinni kierować się własnym gustem, potrzebą estetyczną. Wartość inwestycyjna to jest dodatkowy aspekt, który bardzo cieszy w momencie kiedy na rynku sztuki, notowania artysty rosną. Czasem jest to proces powolny. Czasem szybszy. Sztuka to jest po prostu dobra inwestycja, na której nigdy się nie traci. Można ewentualnie, wiele nie zyskać.
Obraz kupiony za 2 tyś. zł, po 10 czy nawet 5 latach, kiedy notowania artysty wzrosną, może być wart nawet o jedno zero więcej.
To czy dzieło pasuje do wnętrza również jest ważnym aspektem. Nie mniej jednak, uważam, że piękne rzeczy zawsze się dobrze bronią. Często kontrasty dają najlepszy efekt wnętrzarski. Obraz można dopasować do wnętrza na przykład jego ramą, odpowiednim usytuowaniem, oświetleniem.
Oprawa obrazu ma ogromne znaczenie. Można stylowo oprawić współczesną abstrakcje a klasyczne malarstwo oprawić w bardzo prostą ramę. Jestem zwolenniczką tego typu oprawiania prac gdzie rama pasuje nie do obrazu a do wnętrza.
Słuchacze i czytelnicy Konika Kreatywnego są bardzo ciekawi jakie trendy w sztuce współczesnej; prywatnie, są Paniom najbliższe.
Lena Szwed-Strużyńska: Ostatnio zafascynowali nas artyści z nurtu Urban Art. Razem z Ewą zwróciłyśmy na nich naszą uwagę. To jest nurt stosunkowo świeży, wnoszący powiew nowej energii.
W pierwszej edycji zaprosiłyśmy artystów z tego nurtu aby wykonali podczas trwania targów, mural.
Konik Kreatywny: Urban Art? Czy może nam Pani przybliżyć to pojęcie? Co to jest?
Lena Szwed-Strużyńska: Sztuka. Artyści tego nurtu, – choć oni nie lubią jak się tak o nich mówi, malowali w przestrzeni miejskiej. Chcieli pokazać szerokiej, miejskiej publiczności pewne idee. W tej chwili, sztuka Urban Art, wszędzie na świecie weszła na salony.
Artyści tego nurtu, zamiast w przestrzeni miejskiej, malują tzw. stacjonarne prace, na płótnach, papierach itd. Wiele z prac tych artystów znajduję się w największych i najlepszych galeriach na świecie. Uważam, że jest to idealny moment, żeby polscy odbiorcy zapoznali się z ich twórczością.
Parę dni temu zakończyły się Warszawskie Targi Sztuki. Pokazywałam tam prace, jednego z największych twórców tego kierunku, amerykańskiego artystę Blade’a, który został okrzyknięty królem graffiti. Zaczynał on w latach 80-tych, podobno naznaczając swoją twórczością 6 tyś. pociągów w Nowym Jorku. W tej chwili są już jego muzea na świecie.
Jesteśmy również bardzo dumne, że mamy okazje prezentować dzieło Banksy’ego.
Polscy artyści uprawiający ten rodzaj sztuki, robią wielką karierę na świecie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. W Polsce tworzy się dopiero rynek kolekcjonerski sztuki ulicy.
Ewa Mierzejewska: Ja również jestem zafascynowana Street Art’em i to dzięki Lenie zaczęłam go poznawać. Nasza praca przy organizacji targów pozwala nam dokonywać co chwilę niesamowitych odkryć. Już w tej chwili mamy pod swoimi skrzydłami artystów wielkiej klasy, których chcemy promować, z którymi chcemy współpracować ściślej.
Mam na myśli artystów młodszego i średniego pokolenia jak na przykład: Kacper Dudek, Piotr Czajkowski, Daria Solar czy Filip Popławski, nasze najnowsze odkrycie.
Praca przy targach daje nam niesamowitą frajdę, ponieważ spotykamy niezwykłe osobowości i co pewien czas dokonujemy wiekopomnego odkrycia.
Lena Szwed-Strużyńska: Wspaniali artyści, których prace będzie można zobaczyć z bliska na naszych targach.
Odejdźmy na moment od tematu sztuki. Jestem bardzo ciekawa jakimi są Panie kobietami? Jaki mix energii odnajdziemy w duecie Szwed Strużyńska – Mierzejewska?
Ewa Mierzejewska: Dwie kobiety jak dynamit.
Konik Kreatywny: Wulkany energii /śmiech obu Pań/
Ewa Mierzejewska: Tak. Dwa wulkany energii. Pracujemy bardzo intensywnie, z zaangażowaniem i pasją. Bez ogromnych pokładów energii nie dałybyśmy rady.
Ważne jest to, że my dzielimy się pracą. Mamy bardzo konkretnie podzielone kompetencje jeśli chodzi o naszą współpracę przy targach. Lena jest pierwszym sitem jeśli chodzi o selekcję artystów biorących udział w targach. Odpowiada również za ekspozycję pod względem technicznym.
Lena Szwed-Strużyńska: W końcu jestem scenografem /śmiech/.
Ewa Mierzejewska: Lena robiła m.in. do Teatru TV, scenografię przedstawień, które są w tej chwili w klasyce tego gatunku. Ja, zajmuję się komunikacją zewnetrzną, PR i finansami.
Uzupełniamy się na codzień. Oczywiście bardzo ważne jest to, że my się po prostu lubimy prywatnie. Bardzo dobrze się rozumiemy, także prywatnie. Istnieje między nami efekt synergii.
Lena Szwed-Strużyńska: Ewa jest głosem rozsądku. Ja zdecydowanie bardziej bujam w chmurach. Świetnie nam się pracuję. Można marzyć o takiej partnerce jaką jest Ewa.
Ewa Mierzejewska: I vice versa.
Jestem ciekawa jak zaczynają Panie dzień? Na story Konika Kreatywnego takie pytanie zadali moi słuchacze. Pani Ewo?… Pani Leno…?
Lena Szwed-Strużyńska: Może opowiem jak się zaczął dzisiejszy dzień?
Konik Kreatywny: Proszę bardzo.
Lena Szwed-Strużyńska: Z reguły zaczynam od kawy. Teraz, tuż przed targami zaczynam od przeglądu maili ale dzisiaj udało mi się wstawić powidła ze śliwek. Dwa dni temu kupiłam śliwki. Wciąż nie miałam czasu i dopiero dzisiaj rano znalazłam odpowiedni moment. Gotowanie to od jakiegoś czasu mój sposób na odreagowanie stresu.
Konik Kreatywny: Jaką kawę Pani pije? Z ekspresu, sypaną, plujkę?
Lena Szwed-Strużyńska: Ona musi być przede wszystkim z mlekiem i cukrem. Włosi byliby niepocieszeni /śmiech/.
Ewa Mierzejewska: Ja mam bardzo długi rozruch dlatego też wstaję bardzo wcześnie bo 6 – 7 rano. Najpierw muszę wyjść z psem na spacer a to chwilę trwa, nawet do 50 minut. Potem biegam, czyli kolejne 40 minut. Biorę prysznic. Następnie zjadam pyszne śniadanie i wychodzę.
Staram się spędzać bardzo miło początek dnia bo to jest już ostatni moment, w którym mam trochę spokoju w ciągu dnia.
Leno, a propos Twoich dzisiejszych powideł. Ja dzisiaj postanowiłam ugotować makaron, który zamierzam spożyć na kolację. W między czasie zajrzałam do maili… i rozgotowałam go /śmiech/.
Lena Szwed-Strużyńska: Na szczęście moje powidła się nie przypaliły.
Konik Kreatywny: Dwa różne charaktery. Dwa różne początki dnia.
Kontynuując temat powideł. Jesień już dawno zagoniła nas na fotel, prosto pod koc. Jaką receptę mają Panie na jesienną chandrę? Może jakąś dobrą książkę lub przepis na ciacho?
Lena Szwed-Strużyńska: Ostatnio kocham przebywać w kuchni. Pokochałam to może rok temu, może półtora. To jest zupełnie nowa rzecz w moim życiu. Spełniam się tam. Bardzo to lubię. Podczas gotowania relaksuję się a jednocześnie wymyślam czasami bardzo ważne projekty. Nawet ciasta piekę.
Ewa Mierzejewska: Lena, piecze pyszny sernik.
Lena Szwed-Strużyńska: Staram się robić pyszne rzeczy i takie naprawdę wyjątkowe. Przyznam, że nie mam czasu na leżenie pod kocykiem. Jesień obfituje w bardzo dużą ilosć wydarzeń związanych ze sztuką. Dla odstresowania gotuję. Jestem też kinomanką. Lubię dobre kino, może po za filmami akcji, które oglądam rzadko.
Czytam. Właśnie czytam ksiażkę, którą dostałam w prezencie urodzinowym od Ewy. To jest książka Waltera Isaacson’a Leonardo da Vinci. Wspaniała biografia, która jest napisana fe-no-me-nalnie, pokazując tego artystę jako człowieka z krwi i kości.
Konik Kreatywny: Pani Ewo, a Pani sposób na jesienną chandrę?
Ewa Mierzejewska: Spacer z moim psem to jest taki moment na medytację. Mój pies bardzo dużo węszy więc ten spacer jest zawsze powolny. W trakcie takiego spaceru mogę sobie przemyśleć różne rzeczy.
Staram się przynajmniej trzy razy w tygodniu biegać. Bieganie to dla mnie najlepszy sposób na wyładowanie emocji, których wiele się gromadzi podczas każdego dnia.
Dużo czytam. Nie jestem w stanie zasnąć bez przeczytania choćby jednej strony książki. Zdarzyło się, że zapomniałam zabrać ze sobą ksiażkę, na jakiś służbowy wyjazd. Doszło do takiej kuriozalnej sytuacji, że w panice szukałam w hotelowym pokoju biuletynu informacyjnego żeby cokolwiek przeczytać. Mój organizm jest tak przyzwyczajony do czytania przed snem, że nie mogłam zasnąć.
Ja, w ogóle nie rozumiem pojęcia nuda. Dla mnie coś takiego nie istnieje. Jeśli tylko jest chwila na tzw. „nic nie robienie” to ja albo medytuję, myślę albo czytam. Całe moje życie jest wypełnione czymś ciekawym.
Książki lubię długie i grube. Jak się kończy taka długa i gruba książka a była dobra to chce mi się płakać. Zakończenie takiej książki jest jak rozstanie z przyjacielem.
Zauważcie, że jak spojrzymy na rynek wydawniczy to tych opasłych tomów z roku na rok pojawia się coraz więcej. Myślę, że jest to odpowiedź na zapotrzebowanie rynku. Wręcz, wydaje mi się, że autorzy dostają od swoich wydawców wytyczne. Tomy grubieją i ku mojej radości są coraz większe.
Lena Szwed-Strużyńska i Konik Kreatywny /jednocześnie/: O, ciekawe spostrzeżenie
/śmiech/.
Kochani, prawie zawsze przed wywiadem, pytam Was na story, jakie pytania chcielibyście zadać gościom Konika Kreatywnego. Mam nadzieje, że i tym razem wybór pytań przypadł wam do gustu 🙂
Na zakończenie dzisiejszego wywiadu, chciałabym przytoczyć opinię jednego z słuchaczy Konika Kreatywnego. Kolekcjonera dzieł sztuki współczesnej ze środowiska akademickiego w Lublinie. Tyle mogę zdradzić 🙂
Pani Ewo, Pani Leno to właściwie kilka słów do Was…
„Chciałbym organizatorkom TSD podziękować, że uświadamiają i uwrażliwiają społeczeństwo. Uświadamiają, że dobra sztuka nie musi być droga. I uwrażliwiają ludzi na wytwory artystyczne, które są unikatowe i niepowtarzalne”.
Lena Szwed-Strużyńska i Ewa Mierzejewska: Bardzo nam miło. Dziękujemy za tak miłe słowa.
Tym miłym akcentem chciałabym podziękować Paniom za dzisiejszy wywiad. Aż żal kończyć tak ciekawą rozmowę… Życzę wielu sukcesów zarówno w prowadzonej przez Panie galerii jak i w kolejnych edycjach TSD. No i do zobaczenia w zbliżającej się edycji jesiennej już 16 – 17 listopada, w „Babce do Wynajęcia”, w Warszawie.
A Ciebie, drogi czytelniku zapraszam do zapisania się na newsletter Konik Kreatywny. Dzięki temu nie przegapisz kolejnych odcinków mojego podcastu.
Wywiad możesz również odsłuchać w formie PODCASTU wystarczy, że klikniesz w przycisk poniżej.
Słuchaj Podcast