Subtelne Love Prints i o wysyłaniu kartek na Święta.

Ot, znak czasów.
Odległe to dzieje, w których nie było social mediów, messengera ani wielu innych rzeczy, które dziś są częścią naszej codzienności. Skaldowie śpiewali wtedy: „[…] Ludzie zejdźcie z drogi bo listonosz jedzie może ktoś na ten list czeka kilka długich lat, dostanie go właśnie dziś […]”

Fot. Love Prints

Dzisiaj.
Oldskulowe. Tak nazwiemy pisanie i wysyłanie listów. Tu należałoby dodać – list pisany na papierze, wsunięty do koperty i wrzucony do skrzynki na listy. Bo przecież dość często zdarza nam się jednak wysyłać długie treści na messengerze opowiadając o tym co nas spotkało i jak się z tym czuliśmy. Zaczynamy od powitania, kończymy na życzeniu Miłego Dnia. Jakie czasy takie listy.

Jutro.                                                                                                                                            Sądzę, że w przyszłości kultura obrazka pójdzie o krok do przodu i tak jak teraz słuchamy audiobooków w samochodzie tak będziemy powszechnie dyktowali audio listy i tylko dla najbliższej nam osoby znajdziemy chwilę czasu, żeby coś odręcznie napisać z jakiejś wyjątkowej okazji.

Wczoraj wzywa.
Kiedy tak, nowa technologia pcha nas ku scenom znanym z filmów science-fiction.
Siła odśrodkowa odpycha nas w drugą stronę. Do naturalności, do papieru, jego szelestu, faktury, zapachu. Do pisma odręcznego. Unikatowości.

Siła odśrodkowa odpycha(?), wypycha(?), działa(?)…nieważne.

Zdarza mi się pisać krótkie karteczki do mojego męża o tym, że „Smacznego” lub nieco erotycznie. Zdarza Nam się pisać do siebie na kredowej tablicy, która wisi w kuchni. Często tylko słowa. Ich zlepek po czasie tworzy surrealistyczne treści. Wiadomość ukryta w parze na lustrze ma swój urok i zdaje się, że mój mężczyzna preferuje tą formę krótkich wiadomości.

Uwielbiamy wysyłać kartki z podróży. Kartki nie są tak wymagające jak listy a efekt uśmiechu na twarzy adresata, właściwie gwarantowany.

Targ antyków…cierpliwości…stąd już droga prosta do Love Prints i Bożego Narodzenia.
W pewien sobotni poranek na Maderze udaliśmy się na targ antyków. Uwielbiamy grzebać się w starociach. Utkneliśmy przy rozłożonych, starych pocztówkach. Pokazywały zupełnie inną wyspę niż ta, którą zdążyliśmy już poznać.

Monte Palace. Madera.

I tak do sadzonek strelicji, butelki rumu i kawałka drewna znalezionego na skalnej plaży dorzuciliśmy jako pamiątki kilka starych pocztówek. Pamiętam, że jedną taką staruszkę odważyliśmy się wysłać do Polski. Podobno dotarła.

Funchal. Madera. Czyżby parowce w tle?

Uwaga, Anegdota (!)
Nie kto inny a Henryk Sienkiewicz wziął udział w pewnym konkursie na nazwę odkrytej kartki. Zaproponował słowo: pocztówka i to właśnie ono wygrało ów konkurs. A teraz wyobraźcie sobie, że wygrywa inna z propozycji: otwartka albo pisanka.

Święta Bożego Narodzenia.
Hej, a może by tak wysłać w tym roku życzenia świąteczne na tradycyjnych kartach?
Mamy na to jeszcze chwilę czasu.

Najpóźniej do 06 grudnia należy wysłać świąteczne życzenia. Ten termin gwarantuje dojście życzeń o czasie i daje chwilę na cieszenie się nimi tuż przed świątecznym szaleństwem. Tak uważa moja Babcia Zofia, lat 89.

Love Prints.
A okazja ku temu tym lepsza, że znalazłam fantastyczne karty świąteczne od Love Prints i musiałam Wam o nich napisać.

Życzenia Miłości, Radosci, Spokoju i Odwagi od Love Prints.

Fot. Love Prints.

 

Wykaligrafowane słowa zaniosą do tych, których obdarujecie, życzenia Miłości, Radości i Odwagi. Subtelne akwarelowe ptaszki zdają się przyłapane jednym gestem na tle zimy. Pruszy śnieg. Zima jest wyczuwalna. Nastraja do napalenia w kominku, chwycenia za pióro i napisania kilku pięknych słów z okazji Świąt Bożego Narodzenia do tych, których nie uda Nam się spotkać w święta a może tym bardziej do tych, z którymi je spędzimy? Zacznijmy miło święta już dzisiaj!

Fot. Love Prints. Każda karta na odwrocie oznaczona jest nazwą atelier.

Zestaw sześciu, ręcznie malowanych kart z kopertami od tygodnia można już zamawiać TUTAJ.

Z gestu.
Herbarium, białe como, magnolia, paprotka, piwonia…dzika poziomka.
Malowane gestem kształty rozpoznajemy w jednej chwili mimo, że nazwy pięknych kwiatów mogą Nam być obce. Czy ktoś wie co to jest Ciemiernik czy Anemon? Nieważne. Są piękne.

Fot. Love Prints
Love Prints. Akwarelowa papeteria. Motyw LIVORNO.

Artystka przyznaje, że jest niecierpliwa. Maluje szybko. Często w plenerze.
Jeśli nie jest zadowolona z efektu, powtarza gest wielokrotnie aż uzyskany kształt cieszy. Czy Wy również czujecie zapach tych kwiatów?

Fot. Love Prints. Motyw Magnolia.

Patrząc na serie z dziką różą czuję jej woń. Gdzieś blisko brzęczy pszczoła przy kwiecie jabłoni…słyszycie?

Fot. Love Prints. Motyw ROSA.
Fot. Antonina Dolani/Inne Życie. Motyw KWIAT JABŁONI.

Atelier Agaty Sołygi, przede wszystkim zajmuje się tworzeniem subtelnych, eleganckich, ręcznie malowanych zaproszeń ślubnych, minimalistycznych w wyrazie.

Fot. Antonina Dolani/Inne Życie

Subtelne motywy roślinne, pełne energii. Malowane z gestu, zdobią zaproszenia ślubne na fakturowanym papierze najwyższej jakości o gramaturze 300g. W zestawie są zawsze dwie karty A6, przewiązane sznurkiem. Dodatkowo można zamówić rsvp i inne dodatki weselne.

Fot. Love Prints. Motyw CIEMIERNIK.

Sto lat, sto lat.
Love Prints istnieje już kilka lat. Rozwija się! Sezonowo wprowadza ciekawe produkty własnego autorstwa jak na przykład kalendarz na rok 2018.
Tak, tak 🙂 wiem co chodzi Wam po głowie. Też chcę zadać to pytanie: Drogie Love Prints czy możemy liczyć na kalendarz na rok 2019? Są chętni?

Zresztą wielbiciele tego Atelier co rusz są rozpieszczani przez jego właścicielkę.
Od roku, Love Prints zaprasza trzy razy w tygodniu do swojej pracowni na Mokotowie.
Na gości czeka zawsze ziołowa herbata, latem lemoniada. Można porozmawiać. Można przyłapać Agatę przy pracy. Można wziąć udział w warsztatach z kaligrafii.

Fot. Love Prints. Atelier tętni życiem.

Los lubi obdarowywać Love Prints.                                                                                       
Agata wielokrotnie przechodziła obok lokalu z dużym oknem. Skrycie marzyła, że kiedyś to będzie Jej miejsce. Zupełnym przypadkiem na zajęciach z tańca poznała kogoś kto właśnie rezygnował z tego lokalu i…stało się. Opoczyńska 4a to wymarzone miejsce Love Prints. Duże okno w witrynie, 14m kwadratowych, antresola. Sami widzicie! Trzeba marzyć 🙂

Psssyt, a teraz zdradzę Wam tajemnicę!
Love Prints dostaje tak wiele zapytań o warsztaty z jej akwareli, akwareli gestu, że rozważa na poważnie, zorganizowanie ich w nowym roku (!). OŁ YEAH!

Zresztą pomysłów tej młodej kobiecie nie brakuje. Sama Agata śmieje się w gronie bliskich, że nie starczy jej życia na zrealizowanie wszystkiego co chciałaby zrobić.
Aga, Konik Kreatywny życzy Ci spełnienia wszystkich planów, które są dla Ciebie ważne!

Historia o samej Agacie, artystce, której prace cieszą tysiące jej wielbicieli na fb, instagramie czy pintereście to materiał na odrębny artykuł, który zresztą został już napisany. Tych, którzy chcą ją samą lepiej poznać zapraszam na bloga Inne Życie.

Fot. Love Prints

Tymczasem.
Tych, którzy zakochali się w ZESTAWIE ŚWIĄTECZNYCH KART Love Prints i nie wyobrażają sobie tegorocznych Świąt bez ich wysłania, zapraszam na insta gdzie można zdobyć taki zestaw dla siebie. Chętni mają czas do 18-ego listopada, czyli jeszcze kilka dni.

Plotka historyczna o pierwszych kartkach świątecznych.

Podobno gdzieś pomiędzy 1842 a 1846 rokiem, w Angli powstały pierwsze drukowane kartki świąteczne. Ich adresaci nawlekali je na ozdobne sznury i zdobili nimi okna lub kominki a ich liczebność wskazywała na popularność wśród znajomych i rodziny…czyżby forma like’ów.

Podoba mi się ten pomysł…wyśle ktoś do Mnie?

 

Fot. @idzikowskaphotographer

Sprawdzony przepis na ciacho.
Moich gości zawsze czymś częstuję. Kiedy spytałam Agę o ulubiony smak odparła „poziomka”. No cóż…nie jest to sezon na poziomki, zresztą nawet w sezonie jakoś mnie ominęły… Na szczęście Love Prints kocha też czekoladę. Ci, którzy obserwują jej profil na insta z pewnością pamiętają jak w wyjątkowo paskudny październikowy dzień napisała: „[…] gorąca herbatka z imbirem i miodem, kawałek milki truskawkowej (polecam na wszelkie zmartwienia) i wieczór idealny […]”.

A skoro czekolada, to poznajcie chyba najlepszy przepis na browni. Ja robię go z mrożonymi owocami leśnymi. Foremką wykrawam z upieczonego ciasta kawałek i serwuję. Smacznego!

Konik Kreatywny

Konik Kreatywny to blog o ciekawych ludziach,
produktach i ideach.
Zawsze w smak tym,
którzy lubią się zainspirować.

Nazywam się Katarzyna Moczulska. Piszę dość szeroko o sztuce tworzenia z pasją.

komentarze 2

Dodaj komentarz

Twój adres mailowy nie będzie opublikowany.

0
    0
    Twój koszyk
    Koszyk jest pustyWróć do sklepu