
Z gościnią tego odcinka będę rozmawiała o tworzeniu akwarel i o kolekcjonerach, którzy są nimi zainteresowani.
Będą też odpowiedzi na pytania, które obserwatorzy Konika Kreatywnego zadali na story dotyczącej tego odcinka a na koniec naszej rozmowy poznacie plany artystki związane z powstaniem nowego cyklu, tym razem w technice tempery jajowej na desce.
Moją i waszą gościnią jest artystka Ewa Hapek z wykształcenia dyplomowany Konserwator Dzieł Sztuki, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Autorka wielu prac konserwatorskich przy obrazach gotyckich, renesansowych oraz barokowych pochodzących zarówno z kolekcji prywatnych muzeów jak i miejsc kultów religijnych w całej Polsce.
Zaprosiłam Ewę do mojego podcastu bo zakochałam się w jej akwarelowym cyklu DayDreams.

Fragmenty odcinka:
„[…] Akwarela pozwoliła mi uwolnić lęk przed popełnianiem błędów. Papier nie przyjmuje poprawek. Jeśli raz popełnię błąd to praca idzie sobie na bok, na kupkę i muszę zaczynać od początku. […]”.
„[…] Papier ma też znaczenie metaforyczne. Moje prace są bardzo czasochłonne i pracochłonne. A buduję je na bardzo kruchym podłożu. […]”
„[…] Kompleks wynika z BRAKU. Ja nie mam tego braku. Nie mam kompleksu pracy na papierze. […]”
Zapraszam Cię do zasłuchania w 56 odcinku podcastu Konik Kreatywny a dla tych, którzy wolą czytać, poniżej wersja tekstowa wywiadu.
Słuchaj na Spreaker Słuchaj na Spotify



Kursy online dla artystów. Sprawdź pełną ofertę w SKLEPIE Konika Kreatywnego.
Ewo, tworzysz w technice akwareli. Myślę, że warto tu podkreślić, że nie jesteś akwarelistką od wszystkiego. To ważna informacja dla kolekcjonerów: tworzysz w cyklach w wąskiej grupie tematycznej. Twoje prace są pełne metafory. Opowiedz nam o nich.
Tak, metafora jest ważną częścią mojej pracy twórczej. W dużej mierze moje obrazy to przenośnie i alegorie procesów jakie zachodzą wewnątrz mnie lub w moim otoczeniu. Ważny jest dla mnie wgląd w siebie, obserwacje relacji międzyludzkich i ich złożoności, i to jaki wpływ ma to na mnie.
Moje obrazy dotykają tematów, które czasem nie są łatwe do nazwania czy opisania. To historie o więziach, więzach i powiązaniach, które nas wzmacniają i tych, które ograniczają i nie pozwalają wzrastać; O tym co nas uwiera od środka, co chcielibyśmy uwolnić. O tym, że czasem wsparcie przychodzi z niespodziewanej strony albo że milczenie czasem sprawia, że rozkwitamy wewnętrznie a czasem zbyt długie trzymanie słów sprawia, że rozpadamy się pod ich ciśnieniem.
To wszystko przekładam na język malarski i ubieram w formy zaczerpnięte z natury, która jest mi ogromnie bliska i czuję jakby współtworzyła ze mną. Czerpię siłę do pracy z kontaktu z przyrodą. To dla mnie taka życiodajna energia i kiedy trzeba pomaga mi się uporządkować i wyciszyć żebym mogła dostrzec te obrazy, które się we mnie rodzą.
Poza kontaktem z naturą dużą rolę w kształtowaniu się jako artystki odegrała praca jako konserwatorki zabytków. To specyficzny rodzaj pracy, w którym często długie godziny spędzone sam na sam z obrazem (a właściwie sam na sam ze sobą), zwykle w cichych klimatycznych miejscach, sprzyjają wglądowi w siebie.
Wyobraźcie sobie wnętrza kościelne lub klasztorze, w których spędzacie cały dzień w ciszy i skupieniu. To miejsca gdzie panuje specyficzny nastrój, w których czas jakby płynie wolniej. Bez względu na to czy jesteś osobą wierzącą czy nie, ma to charakter mistyczny i na mnie nie pozostawało bez wpływu.
Często w konserwacji odnajdujemy ślady pozostawione przez ludzi, którzy pracowali przy obiekcie (podpisy, odciśnięte narzędzia, ślady których nie widać w ekspozycji obrazów). To daje pewne poczucie intymności i otwiera umysł na kwestie przemijania, na to co ważne, co po nas pozostaje. Sprzyja refleksji. Z takich doświadczeń między innymi zrodził się cykl akwarel Daydreams.
Z nich zrodziła się treść moich obrazów natomiast formę nadaje jej bogactwo kolorów i kształtów natury. W szczególności bliskie mi ptaki, które stały się dla mnie metaforą do przekazu.

Często w moich pracach pojawiają się też fantastyczne formy organiczne będące metaforą wglądu w siebie. Zaglądamy do środka, do wnętrza czasem nie do końca widać co tam jest, dlatego moje formy są często niedookreślone, rozmyte, niedopowiedziane, pozostawiają miejsce wyobraźni odbiorcy żeby wstawił sobie to co jest akurat dla niego ważne i wpasowuje się w obraz.
Tworzę jeszcze drugi cykl: Painted Wings. To obrazy, w których ptaki grają główne role ale nie stanowią już metafory. Moje obrazy to pewnego rodzaju impresja na ich temat, chwytam moment wrażenie o nich. To zupełnie odmienna forma pracy ale jest mi równie bliska. Bardziej swobodna i płynąca, będąca właściwie hołdem dla piękna jakie stworzyła natura.
Lubię pracować zmiennie w tych dwóch cyklach. Podczas kiedy cykl Daydreams jest dla mnie głęboką analizą wewnętrznego świata, obrazy z cyklu Painted Wings są dla mnie jakby głębokim oddech, który nabierasz w trakcie trudnej rozmowy.
Twoje akwarele są niezwykłe nie tylko ze względu na podejmowane treści ale także na sposób tworzenia ich. Dla mnie, charakterystycznym dla twojego stylu jest dobry, bogaty w detal rysunek i duży format.
Moje prace to szukanie kompromisu pomiędzy realizmem a abstrakcją.
Bardzo lubię połączenie typowego dla akwareli płynięcia farby, gdzie efekt jest często nieprzewidywalny, z precyzyjnym, kontrolowanym i bardziej ostrym w wykonaniu nadawaniem przeze mnie form.
To trochę jak w życiu… mamy wpływ na część rzeczy jakie nas spotykają, kształtujemy swoje życie w wielu obszarach. Są jednak takie, w których nie mamy wpływu i na to jak nam się to życie ułoży.
I za to bardzo cenię akwarelę, że zawsze w moich obrazach jest jakiś element, który jest dla mnie zaskoczeniem, taki w którym farba i papier same zdecydowały jak się ułożyć.
Ta nieprzewidywalność jest dla mnie bardzo przyjemna.
Co do formatu to bardzo lubię pracować na większych formatach. Czasem ciężko mi się kompozycyjnie zmieścić na dostępnych kartonach i żałuję, że papier na którym pracuję jest dostępny tylko w formacie 50x70cm.
Taki format daje mi możliwość połączenia tych dwóch różnych sposobów wykorzystania techniki akwareli.
Wybór techniki akwareli też nie był dla mnie przypadkowy i wynikał z charakteru mojej pracy jako konserwatora zbytków.
Praca przy konserwacji obrazów jest podążaniem ścieżką artysty którego obraz jest na warsztacie, konserwator powinien być jakby niewidoczny – nie ma miejsca na jego wizje. A to zupełnie inny rodzaj pracy niż tworzenie własnych obrazów, gdzie to ja jako twórca wybieram drogę i ustalam zasady i decyduję jaki ma być efekt końcowy.
Żeby uwolnić obrazy w mojej głowy i zmaterializować je, musiałam zmienić podejście do pracy, przejść pewnego rodzaju transformację. Przy tej zmianie podejścia potrzebowałam też zmiany techniki pracy. Wybrać technikę, w której do tej pory nie pracowałam i zacząć wszystko od początku. Wybór padł na akwarelę i dzięki niej mogłam odnaleźć swoją ścieżkę, na której teraz jestem.
Papier jako nośnik mojej pracy też nie jest dla mnie bez znaczenia i odnajduję w nim też wydźwięk metaforyczny. Często zastanawiam się nad pewnego rodzaju ulotnością mojej pracy. Wykonywanie tak pracochłonnych prac na bardzo kruchym materiale jakim jest papier jest dla mnie trochę jak usypywanie buddyjskich mandali, gdzie misterne tworzenie ich a potem niszczenie jest pewnym procesem transformacji.
Papier jest też bardzo surowym współpracownikiem, ponieważ nie wybacza wszelkich pomyłek. Jeśli coś pójdzie nie tak trzeba zaczynać od nowa. Daje też jednak takie możliwości jakich nie daje żadna inna technika: lekkość, półprzezroczystość. To bardzo cenię w tej technice.


Wiem, że Twoje prace biorą właśnie udział w europejskich konkursach akwarel. Świetny pomysł na budowanie artystycznej marki i dobrej ceny swoich prac.
Konkursy malarskie są dla mnie dobrą okazją do tego żeby dać się poznać w różnych miejscach i różnym grupom odbiorców, ale jest to dla mnie też okazja aby zorientować się w twórczości innych, jakie prace są doceniane, odkryć nowych artystów, kuratorów bo każdy konkurs wiąże się z wystawą konkursową.
Poza tym jest to ciekawe doświadczenie ze względu na odbiór mojej sztuki ponieważ zdarza się, że ten sam obraz w jednym konkursie nie jest zakwalifikowany a w innym jest. Tak było z obrazem, który nie został przyjęty w jednym z konkursów organizowanych w Polsce a został zakwalifikowany w konkursie organizowanym przez jedną z londyńskich galerii. To daje mi możliwość zorientowania się i odnalezienia w mojej grupie docelowej odbiorów.
Poza tym, część konkursów międzynarodowych ma w regulaminie zapis o tym, że obraz musi być na sprzedaż – i ustala cenę minimalną (w londyńskich konkursach: 300 funtów), za którą obraz ma być wystawiony. Jest to dla mnie pomocne do budowania cen na rynku międzynarodowym.
Czy dopadł cię kompleks tworzenia prac na papierze? To jedno z pytań, które zadali Ci moi obserwatorzy na story dedykowanej nagraniu tego odcinka.
Nie kompleks nie… Wydaje mi się jednak, że rozumiem skąd takie pytanie padło. W moim otoczeniu zetknęłam się z tym, że współpraca artysty z galerią czy domem aukcyjnym nie została podjęta ze względu na to, że prace były na papierze. Takie sytuacje czasem mają miejsce.
Natomiast z mojej strony nie czuję, żeby to był kompleks. Ponieważ kompleks wynika wg mnie z poczucia wewnętrznego braku w jakiejś sferze, który uwypukla się w kontakcie z opinią społeczną. A ja tego braku nie mam, uważam technikę akwarelową za pełnowartościową, równie wymagającą jak inne. W Polsce jest wielu akwarelistów docenianych na całym świecie. Myślę, że ta technika ma dużą grupę odbiorców.
Doskonałym przykładem sukcesu międzynarodowego jest amerykański artysta Walton Ford, który tworzy wielkoformatowe akwarele. Bardzo precyzyjne obrazy z przedstawieniami zwierząt przepełnione symbolami. Jego obrazy prezentowane są min. w Kasmin Gallery i Gagosian Gallery. Wielki format artysty.


W jakich cenach możemy kupić Twoje oryginalne prace?
Moje oryginalne prace są dostępne w tej chwili /maj, 2022 r/ w przedziale cenowym od 800 zł do 3000 tysięcy złotych, w zależności od formatu i od konkretnej pracy. Nie bez znaczenia jest pracochłonność wykonania obrazu.
Moje obrazy dostępne są również w formie druków w bardzo wysokiej jakości na papierze bawełnianym zbliżonym do tego, na których powstały oryginalne prace. W drukach użyte są tusze pigmentowe, dające doskonałe odzwierciedlenie koloru. Są to edycje limitowane do 30 i do 50 sztuk, co oznacza, że jeśli się wyprzedadzą nie będzie możliwości dodruku. Każdy z nich jest sygnowany i numerowany.
W jaki sposób należy oprawiać akwarele?
Moje prace oprawiam w passe – partout i ramę ze szkłem. Sama praca bardzo zyskuje po oprawieniu, nabiera nowego charakteru, domyka się.
Do tej pory wykorzystywałam passe – partout zbliżone do koloru papieru i białą ramę. Tak prace były eksponowane na wystawach.. Wiem jednak, że moi klienci decydują się na różne rodzaje opraw.
Zawsze jednak rekomenduje szkło jako formę zabezpieczenia. Najlepiej szkło muzealne, które ogranicza do minimum odbicia i nadaje wręcz pewnej głębi. Jest to ważne nie tylko ze względu na zabezpieczenie przed UV i blaknięciem ale przed wszelkimi uszkodzeniami czy zabrudzeniem. Z papieru nie łatwo coś usunąć.
Kim są Twoi klienci?
Tak szczerze to zawsze jestem ogromnie ciekawa moich klientów i gdzie zamieszkają moje obrazy. Sama śmieję się, że jak któryś z nich wysyłam to mam syndrom pustego gniazda. Ja się po prostu bardzo przywiązuję do swoich prac. Dlatego bardzo się cieszę kiedy mogę nawiązać kontakt z kupującym i nieco go poznać.
Zawsze ogromnie mi miło kiedy klienci wracają po kolejne prace lub druki bo ich ulubiona praca została już sprzedana.
Ale tak na poważnie, to wydaje mi się, że moi klienci to ludzie u których szczególne miejsce w sercu ma natura.. Myślę, że lubią też ukryty przekaz moich prac i różnorodność interpretacji jaki pozostawiają.
Co ciekawe, zauważyłam, że sporo z moich klientów to osoby związane w pewien sposób z twórczością, fotografują, zajmują się grafiką komputerową, tworzą piękne przedmioty, biżuterię, pióra, noże.

Kolejne pytanie od moich obserwatorów na IG brzmiało: czy próbowałaś malować akwarelami na płótnie?
Nie próbowałam, ale z ogromną ciekawością śledzę artystów, którzy takie próby podejmują i jakie to przynosi efekty.
Akurat jeśli chodzi o technologie to jestem dość staroświecka. Lubię klasyczne zestawienia Lubię papier jako nośnik i ten związek, który tworzy z akwarelą. Lubię jego różnorodność to, że inne efekty mogę osiągnąć na papierze tłoczonym na zimno a inne na tym na gorąco. A w malarstwie na płótnie czy na desce lubię stosować techniki dawnych mistrzów. Podobrazia i grunty wykonuję sama. Nie ma we mnie potrzeby próbowania nowych technologii. Akurat w przypadku technologii jestem tradycjonalistką.
Wiem, że chciałabyś wykorzystać swoją technologiczną wiedzę i rozpocząć cykl prac w technice tempery jajowej na desce. Skąd ten pomysł? To odpowiedź na zapotrzebowanie Twoich kolekcjonerów, rynku czy Twoja wewnętrzną potrzeba?
Głównie z mojej potrzeby ale uważam też, że ta technika może być interesująca dla rynku sztuki. Akwarele były moim pierwszym wyborem dla twórczości i nie planuję z nich rezygnować. Jednak teraz kiedy ta technika pomogła mi ukształtować się w mojej pracy artystycznej, odnaleźć to co jest dla mnie ważne co chcę przekazać i jak pracować, chętnie powrócę też do innych technik.
Malarstwo na desce zawsze było mi bliskie. Moją pracą dyplomową był drewniany gotycko renesansowy tryptyk, później miałam okazję pracować jeszcze przy kilku XVI wiecznych obiektach na drewnie i zawsze zagłębianie się w technologię obrazów na desce i ten sposób malowania fascynował mnie.
Będąc we Florencji zachwycały mnie obrazy renesansowych mistrzów, niekiedy zdawało się, że warstwa malarska jest malowana mgiełką, ogromna delikatność i subtelność. W mistrzowskim wykonaniu.
Teraz chcę w takiej technice pokazać swoje prace. Zachowując ich charakter. I zdradzę Ci, że podobrazia przygotowane specjalnie dla mnie na zamówienie czekają już kilka lat na to, żeby je użyć. I w końcu się doczekały. Także nie jest to dla mnie nagły impuls do zmiany techniki tylko coś co musiało, odczekać i dojrzeć aby wyjść w świat.
Linki.
Link do Instagrama @ewa.hapek.art
Strona artysty i sklep: www.ewahapek.com
SaatchiArt: ewahapek
Wywiad z francuską galerią NFT – Vitruvius przeczytaj TU