Jubileuszowa wystawa Piotra Czajkowskiego z okazji 10 – lecia cyklu METRO.

Wczoraj. Dziś. Jutro. Jubileuszowa wystawa cyklu METRO. / Piotr Czajkowski / Wallspace Gallery, 20.01. – 03.02.2023 r.

W 2020 r. miałam przyjemność przeprowadzić wywiad z artystą Piotrem Czajkowskim. Wraz z mężem zakochaliśmy się w cyklu METRO i jedna z prac artysty dołączyła do naszej kolekcji sztuki współczesnej KoniKreatywny.

Dziś, zapraszam was szanowni kolekcjonerzy, muzealnicy, artyści na przekrojową wystawę Piotra Czajkowskiego z okazji 10 -lecia cyklu METRO „Wczoraj. Dziś. Jutro. Jubileuszowa wystawa cyklu METRO”.

Wystawa jest jednym z elementów mojej współpracy z artystą nad rozwojem jego artystycznej marki.

Do napisania wstępu oraz tekstu kuratorskiego udało mi się zaprosić panią kurator, historyka sztuki – Katarzynę Haber.

„[…]Prezentowane na wystawie obrazy powstały jako zwieńczenie dziesięcioletniego cyklu Metro, który stanowił przedmiot rozprawy habilitacyjnej artysty.
Katalog prócz prac ostatnich zawiera szereg dzieł pokazujących etapy dochodzenia do najwspółcześniejszych rozwiązań formalnych.
Artysta buduje swoją własną malarsko-typograficzną przestrzeń. Porusza się w świecie z pogranicza sacrum i profanum.

„Na początku było słowo” zdaje się mówić. Odosobniony w swej pracowni ciągle od nowa rozpoczyna proces tworzenia. Świat staje się ponownie. To świat metropolitalny, pępek Europy – Paryż. Artysta zapełnia obszar płótna nazwami stacji paryskiego metra[…]”. – fragment wstępu do katalogu wystawy napisanego przez historyka sztuki Katarzynę Haber.


Wystawa czynna: 20. stycznia – 03. lutego 2023 roku.
Miejsce: Wallspace Gallery, ul. Foksal 15/1B, w Warszawie
Wernisaż: dla zaproszonych gości.

Piotr Czajkowski, METRO / WHITE, nr 2 z cyklu, 2022., akryl na płótnie, 150 x 95 cm_detal. W kolekcji prywatnej. / Fot. Izabela Urbaniak. udostępnienie dzięki uprzejmości artysty.
Piotr Czajkowski, METRO, Nationale, 2019., rysunek, kolaż, 66 x 81 cm. /Fot. Michał Przeździk. Udostępnienie dzięki uprzejmości artysty.
Piotr Czajkowski, METRO, PASSY, 2022., akryl na płótnie, 150 x 95 cm. /Fot. Michał Przeździk. Udostępnienie dzięki uprzejmości artysty.
W pracowni artysty. Praca nad limitowaną edycją dzieł z cyklu METRO/GOLD, których z okazji jubileuszu 10 – lecia cyklu METRO powstało tylko 10 sztuki / Fot. Izabela Urbaniak, 2022 r. Udostępnienie dzięki uprzejmości artysty.

 

Zasłuchaj się w 32 odcinku podcastu Konik Kreatywny. Rozmowa o sztuce z artystą Piotrem Czajkowskim.

Słuchaj na Spreaker Słuchaj na Spotify

W twórczości m.in. Eugeniusza Sue, Charlesa Baudelaire’a, Edgara Allana Poe i E.T.A Hoffmanna pojawia się postać flâneura – obserwatora, estety, kolekcjonera wrażeń, samotnie włóczącego się ulicami Paryża, Londynu albo Berlina.

To figura artysty, niemal dandysa rozsmakowującego się w miejskim spektaklu, niespiesznie kontemplującego sceny uliczne, zarazem owładniętego nudą i żądzą wrażeń, pragnącego przeniknąć sekrety miasta i jego mieszkańców.

To postać tajemnicza, szarpana ciekawością i namiętnością, łaknąca ponadzmysłowych podniet.

Flâneurs snują się w tłumie. Doświadczają w stłoczonej ludzkiej ciżbie pewnego szczególnego rodzaju izolacji i samotności. Tło miasta, metropolitalny labirynt jest metaforą drogi przez życie, z całą jej niemożnością zbudowania obrazu spójnej całości i brakiem orientacji topograficznej.

Piotr Czajkowski jawi się jak współczesny flâneur. Spełnia się w nieustannej wędrówce, która nie jest określona w sposób linearny z punktu A do punktu B. Przeciwnie – nie ma określonego celu. Jest ciągłym odkrywaniem i dochodzeniem do prawdy.

Miastem Czajkowskiego jest Paryż. Po raz pierwszy artysta świadomie przeżył i odczytał miasto w 2000 r. Kilkumiesięczny pobyt w Paryżu, wyprawy do Maisons-Laffitte, spotkanie ze środowiskiem polskiej emigracji, a wreszcie tworzenie z Pawłem Joczem maski pośmiertnej Jerzego Giedroycia odcisnęły na nim istotne piętno.

Paryż jawił mu się wówczas dwustrefowo. Pod powierzchnią turystycznej metropolii tętniło życie równoległe – siatka połączeń metra, podskórny krwiobieg miasta. Przesiadki, skrzyżowania linii, wagony, perony spetryfikowane bladym, mdłym światłem, setki kilometrów tuneli i intensywna, a zarazem anonimowa obecność drugiego człowieka tylko pozornie były bez znaczenia.

Równoległość światów i powidoki z metra powróciły po latach.

Artysta od dekady transponuje je na płótna w postaci regularnych siatek z pionowych i poziomych linii, wypełnionych niczym liternicze sudoku nazwami stacji. Litera staje się pośrednikiem między światem realnym a iluzją. Niektóre pola pozostają puste niczym spacje, inne zostały celowo zamalowane, kryjąc nieokreśloną potencję typograficznego znaku. 

Charles de Gaulle – Étoile, Charenton – Écoles, Anvers, Aubervilliers – Pantin – Quatre Chemins – Bastille i setki innych. Nazwy wybrzmiewają jak zbiór zaklęć. Czasami uruchamiają jakieś skojarzenie. Działają jak bramy teleportujące, pozwalając czytać ślady przeszłości. Przypominają wtedy zlepek niepowiązanych ze sobą epizodów.

Podświadomie szukamy tu wspomnień XIX-wiecznego podziemnego Paryża Eugeniusza Sue z mrokiem lochów, kryjówek, kamiennych murów, choć racjonalna, higieniczna siatka połączeń komunikacyjnych zdaje się szczelnie eliminować wszelką dziedzinę mitu, przesądów, tego co irracjonalne.

Sieć paryskiego metra z przepływającym tłumem, tą odczłowieczoną, amorficzną masą ludzką wydaje się monstrualna. Wywołuje przestrzenną dezorientację i niepewność. Przypomina w tym figurę labiryntu w podwójnym znaczeniu. Jest to labirynt połączeń, zagmatwany niczym sieć neuronowa i labirynt ludzki – w społecznym wymiarze przestrzeni.

Jest to obszar zamknięcia i osaczenia, z którego trudno się wydostać, ze względu na brak orientacji topograficznej. Podróż przez podziemną plątaninę stacji o tajemniczo brzmiących nazwach ma w sobie coś z rytuałów inicjacyjnych.

Wybrzmiewa w uszach tajemnicza i złowroga formuła alchemiczna przywołana w „Tajemnicach Paryża” – akronim V.I.T.R.I.O.L. Visita Interiora Terrae Rectificando Invenies Occultum Lapidem, co znaczy: „Zbadaj wnętrze ziemi, destylując odnajdziesz ukryty kamień”.

Według Kopalińskiego wyraz inicjacyjny, vitriol, wyraża prawo procesu transmutacji lub symbolizuje powrót istoty ludzkiej do jej najintymniejszego jądra, zejście w głąb siebie samego, odnalezienie prawdy na dnie własnej duszy, by odrodzić się jako nowy człowiek.

Czajkowski przeczuwa metafizykę tego podziemnego świata, gdy ten wciąż upiera się przy swoim materialnym i rzeczywistym aspekcie.

Obrazy Piotra Czajkowskiego ewoluują od prac przywołujących estetykę street artu – namacalne wspomnienie miejskich murów pokrytych grafitti, gdzie siatki nazw służą kontekstualizacji na mapie przestrzennych sił rozpościerających się od budynku po miasto. By w cyklach z lat 2017-22 wypełnić całą płaszczyznę obrazu niczym ekranu matrixa tajemniczym, regularnym kodem.

W ostatnich pracach Czajkowski konsekwentnie używa trzech barw o znaczeniu soteriologicznym – bieli, czerni i czerwieni. Świadomie nawiązuje do procesu transmutacji. Cykl alchemiczny przebiega od czerni – melancholii stanu pierwotnego – przez sublimację w biel – stan materii lunarny – do czerwieni – ucieleśniającej złoto.

Początkowo obecność czerwieni sygnalizowana jest punktowo, w istotnych dla kompozycji miejscach, by ostatecznie wyłonić się w pełnym splendorze złota w cyklu dziesięciu złotych obrazów, przypominających w swej migotliwej strukturze plateresk.

Twórczość Czajkowskiego mimo, że oparta na innych przesłankach, przypomina zaskakująco prace wielkiego mistyka sztuki Jerzego Grabowskiego a zwłaszcza cykl Prefiguracji egipskich, z zagadkowymi ciągami liczb i kodem barwnym nawiązującym do Apokalipsy.

Czajkowskiemu udało się w sposób symboliczny odczytać i odwzorować miasto, którego nazwa Parisis pochodzi podobno od sanktuarium Izydy, znajdującego się pod fundamentami Notre Dame…

Doświadczenia pandemii uzmysławiają, że przemieszczanie straciło swoją celowość i funkcję. Stało się ostatecznością, zbędnym wydatkowaniem energii. 

Niegdyś spacerowanie było domeną warstw wyższych. Należało do repertuaru próżniaczych zajęć dobrze urodzonych. Wraz z demokratyzacją nudy w początkach XX w. uznane zostało za jedno z zachowań usankcjonowanych społecznie.

Obecnie flaneuryzm a wraz z nim podróżowanie w ogóle wprowadza nieskończenie wiele zmiennych w skomplikowanych systemach obliczeniowych szacujących wydajność naszego życia.

Podróżując postępujemy w sposób impulsywny i kłopotliwy stając się błędem matriksa. Nieekonomicznie wydatkujemy energię, bo czas, który marnujemy podczas podróży nie da się zmonetynować. Kto wie czy już niebawem sieć metra nie stanie się reliktem przeszłości w mieście molochu, gdzie ludzie poddadzą się dobrowolnej izolacji.

Paul Klee mówił: „ Sztuka nie przedstawia tego co widzialne, ale czyni widzialnym”. Współczesne dzieło sztuki rozgrywa się w wyobraźni widza. Wciąga obserwatora w grę wspomnień. Odkrywa ścieżkę mnemotechniczną, którą podążają emocje widza. Obrazy Piotra Czajkowskiego są tajemnicą i niespodzianką, zachętą by wysiąść na dowolnie wybranej stacji i odkryć rzeczywistość równoległą.

Katarzyna Haber,
historyk sztuki


Konik Kreatywny

Konik Kreatywny to blog o ciekawych ludziach,
produktach i ideach.
Zawsze w smak tym,
którzy lubią się zainspirować.

Nazywam się Katarzyna Moczulska. Piszę dość szeroko o sztuce tworzenia z pasją.

Na razie brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres mailowy nie będzie opublikowany.

0
    0
    Twój koszyk
    Koszyk jest pustyWróć do sklepu