Zapraszam Cię na wywiad z projektantką biżuterii Dorotą Tomaszewską, w którym rozmawiamy m.in. o tym czy Polki są świadome istnienia biżuterii autorskiej i czy lubią ją nosić. Wprawdzie o gustach się nie dyskutuje ale o odwadze współczesnych konsumentek już można.
Wywiad możesz również odsłuchać w formie PODCASTU wystarczy, że klikniesz w przycisk poniżej.
Słuchaj Podcast
Będąc jakiś czas temu w Poznaniu, odwiedziłam niezwykłe miejsce. Galerię YES, w której znajdziecie unikatową biżuterię. Zresztą ta galeria, założona w 1998 roku przez Marię Magdalenę Kwiatkiewicz, specjalizuje się w promocji polskiej sztuki złotniczej i współtworzy rynek biżuterii artystycznej.
Ja, odkryłam w niej przepiękne kolczyki, jak się póżniej okazało, autorstwa Doroty Tomaszewskiej, z kolekcji inspirowanej energetyczną twórczością katalońskiego malarza Joana Miró.
Do czasu przeprowadzenia wywiadu zdążyłyśmy poznać się bliżej i przejść na mniej formalną znajomość 🙂
Dzień Dobry. – Dzień Dobry,
Od kiedy tworzysz własną markę? Z czym wiązała się decyzja o jej stworzeniu?
Markę Dorota Tomaszewska tworzę od 1 kwietnia 2014 roku. Wcześniej, przez rok przygotowywałam się. Zaczęłam tworzyć biżuterię pod kątem przyszłej sprzedaży. Wiązało się to też z tym, że skończyłam studia. Zakończyłam też moją pracę, rezygnując z niej. To był czas kiedy można było starać się o dotacje.
Czy to była trudna decyzja?
Samo jej podejmowanie trwało pewnie z 10 lat. Ewoluowało. To długa historia. Mamy czas? /śmiech/
O tak! Fascynują mnie „początki”. Zresztą moje kolejne pytanie brzmi: jak podejmuje się decyzje o byciu projektantem biżuterii. Snuj swoją historię.
Od zawsze miałam wewnętrzne przekonanie, że trzeba mieć swoją firmę. Obserwując rodziców, zadawałam sobie pytanie: po co oni pracują dla kogoś? Kończysz szkoły, kształcisz się po to żeby tworzyć własną firmę. Miałam wtedy wizję, że będę zatrudniać 50 osób /śmiech/.
Przygoda ze sztuką plastyczną zaczęła się w podstawówce, gdzieś w szóstej klasie podstawówki. Moja przyjaciółka była wielką pasjonatką koni. Pięknie je rysowała i kiedyś zaciągnęła mnie na kółko plastyczne. Pierwszy raz w życiu rysowałam wtedy pastelami. Nauczyciel był pod ogromnym wrażeniem choć przy kolejnych moich pracach wydawał się mną rozczarowany. Ostatecznie jednak pracowałam nad swoim warsztatem i udało mi się wygrać jakiś konkurs plastyczny w szkolnym konkursie.
To docenienie Ciebie było decydujące?
Tak, ten komplement i docenienie mnie w konkursie plastycznym sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać co chcę robić w życiu. W innych dziedzinach tkj. matematyka czy w-f nie byłam wybitna. Rysowanie było jedyną rzeczą, która sprawiała mi przyjemność.
Jednak nie zdecydowałam się na wybór liceum plastycznego a potem wahałam się co do wyboru kierunku studiów.
Co chodziło Ci po głowie?
Studia na warszawskiej ASP, na której był kierunek Architektura Wnętrz. Planowałam przeprowadzić się do Warszawy, żeby móc tam studiować. Od moich rodziców usłyszałam zdecydowane „NIE”.
Mój tato, który przez jakiś czas mieszkał w Nowym Jorku zasugerował mi projektowanie biżuterii jako kierunek przyszłościowy. Wspomniał mi, że w Nowym Jorku, na 47 ulicy na Manhatanie zwanej diamentową dzielnicą, doskonale funkcjonują pracownie jubilerskie.
Rozejrzałam się wokół. W Polsce nie było jeszcze biżuterii w sieciówkach. YES dopiero raczkowało ale to ich kolekcja, podobała mi się wtedy na rynku najbardziej. Podjęłam decyzje, że podbiję rynek biżuterii /śmiech/… gdy kończyłam studia, masowo produkowana biżuteria była wszędzie w sieciówkach, w Empiku a nawet w Rossmanie.
Rynek zmienia się błyskawicznie.
Tak. Skończyłam studia. Miałam pracę w znanym domu jubilerskim, z której byłam zadowolona ale byłam zdecydowana żeby mieć coś swojego.
Projektujesz biżuterię „na zamówienie”? Taką, która nie jest związana z żadną z trzech kolekcji, które stworzyłaś?
To jest trudne pytanie. Temat biżuterii na zamówienie nie do końca mi odpowiada. Pewne sytuacje rozczarowały mnie i zniechęciły do tego typu współpracy. Dziś znacznie lepiej umiem postawić granicę i wycenić swoją pracę.
Z jakich materiałów tworzysz swoją biżuterię?
Większość rzeczy tworzę z mosiądzu. Związane jest to w głównej mierze z moimi początkami jako projektanta biżuterii. Dawniej tworzyłam duże formy, wielkie kolczyki, które były do ramion. Srebro czy złoto zwiększyłoby cenę z automatu a na to w początkowej fazie tworzenia mojej marki nie mogłam sobie pozwolić.
Mosiądz lutuję z zapięciami ze srebra. Ważny jest dla mnie komfort użytkownika. Moje wyroby nie uczulają. Ostatnio coraz częściej stosuję złocenie.
W zależnosci od kolekcji stosuję różne materiały. Lubię stosować stal. Ona nie ciemnieje, nie uczula. Jest dużo lepszym materiałem niż srebro jeśli chodzi o użytkowanie.
Na zamówienie mogę dany egzemplarz posrebrzyć lub pozłocić.
Czytelnicy Konika Kreatywnego najczęściej pytali w komentarzach na stories: jak długo trwa proces tworzenia kolczyków?
To zależy od ilości lutowań. Czasem są dwa lutowania, czasem trzy a innym razem 12.
...a jak długo wykonujesz parę kolczyków z kolekcji MIRO?
Około 5 h. Lutowanie, szlifowanie, złocenie… zależy od dnia, momentu i złośliwości materiału.
Na stronie sklep.dorotatomaszewska.com piszesz, że tworzysz kolekcje w seriach limitowanych. Ile sztuk maksymalnie powstaje w ramach pojedyńczego wzoru?
Duże kolczyki powstają często w seriach limitowanych. Czasem są to pojedyńcze egzemplarze. Często maxymalnie 10 – 15 sztuk.
W tym momencie, często realizuję pojedyńcze egzemplarze na specjalne zamówienie czyli z dodatkowym posrebrzaniem lub złoceniem.
Większość mniejszych wyrobów tworzę w większej ilości. Uniwersalne wzory cieszą się ogromną popularnością. Koła, serca, motywy roślinne, zwierzęce to najczęściej wybierana biżuteria.
Opowiesz Nam o swoich kolekcjach?
Podzieliłam swoją twórczość na trzy kolekcje. Kolekcję MIRO, NATURE i SIMPLE. Kolekcje te współtworzą markę Dorota Tomaszewska.
Kolekcja MIRO jest inspirowana twórczością malarza Joan Miro, która cały czas dostarcza mi inspiracji. Najczęściej w ramach tej kolekcji powstają pojedyńcze wzory. Jest to kolekcja artystyczna. Idealna do noszenia na wyjątkowe okazje.
Największą popularnością cieszą się jednak wzory z kolekcji NATURE i SIMPLE. Wzory do noszenia na codzień. Nieduże. Serca, koła, zwierzęta, liście. Wzory, których symbolikę każdy rozumie.
Kolekcja SIMPLE powstała z miłości do prostoty. Każdy twórca interpretuje ją jednak po swojemu. Ja, znalazłam równiez tu, przestrzeń dla siebie.
Kolekcja NATURE jest odpowiedzią na dawną potrzebę posiadania kolczyków papug, których jako nastolatka nie mogłam nigdzie dostać.
Jesteś artystką czy rzemieślnikiem?
Najczęściej jestem postrzegana jako artystka lub jako jubiler. Nie mam cierpliwości do bycia tylko jubilerem. Potrzebuję przestrzeni do rozwoju. Co ciekawe, kiedy zaczynałam czułam się 100% artystką i realizowałam tylko moją wewnętrzną potrzebę tworzenia. Dziś jestem bardziej otwarta na potrzeby rynku, na wygodę noszenia moich wzorów, na ich ergonomię.
Brzmisz jak dojrzały twórca. Bieżesz pod uwagę i swoją potrzebę tworzenia i potrzeby użytkownika.
Kiedyś nie myślałam takimi kategoriami. Cieszył mnie sam proces twórczy. Dziś ogromną wartość ma dla mnie wygoda i zadowolenie klienta. Wracając więc do twojego pytania czy jestem artystą czy rzemieslnikiem odpowiem: jestem Projektantem biżuterii.
Jakie klientki są otwarte na twoją biżuterię?
Osoby otwarte, pewne siebie, eleganckie. Nie jestem w stanie określić konkretnego typu. Moje klientki zaskakują mnie cały czas. Raz jest to dziewczyna w dredach. Innym razem w mundurze. Po prostu tworzę biżuterię, którą ludzie chcą nosić.
Czy Twoim zdaniem Polki są świadome istnienia biżuterii artystycznej? Czy jej poszukują?
Jest bardzo mała grupa osób, która jest świadoma biżuterii artystycznej i jej szuka. Zazwyczaj są to osoby na wysokich stanowiskach, pewne siebie, chcące w sposób świadomy otaczać się sztuką, mające świadomość jej unikalności.
Większość konsumentów preferuje marki komercyjne poprzez, które określają swój prestiż, np: nosząc TOUSe, LILUE czy branzoletki Pandory. Społecznie jest to dobrze postrzegane i łatwo zinterpretować pozycje danej osoby.
Biżuteria artystyczna nie daje tak prostego komunikatu bo niewiele osób zna nazwisko i styl projektanta. W tym momencie jest to wybór niszowy.
Czyli jednak większość z nas ubiera się dla kogoś. Zakładamy na siebie maski i używamy kodów powszechnie zrozumiałych, żeby było klarowne kim jesteśmy?
Tak, ale również postrzeganie marki poprzez gwiazdy, które ją prezentują w kampaniach reklamowych powoduje efekt WOW i chęć zakupu np: tych samych kolczyków, które nosi w reklamie pewnej marki, Gwyneth Paltrow.
Wiele osób lubi też oczywiste wzory takie, które łatwo rozszyfrować. Nosząc kolibra wiem, że to jest koliber. Serce symbolizuje miłość. Kolczyki z kolekcji MIRO często wywołują pytania o ich symbolikę. Klientki chcą wiedzieć co noszą i ta potrzeba też jest dla mnie zrozumiała.
Jaką biżuterie nosi projektantka Dorota Tomaszewska?
Kiedyś lubiłam duże formy. Teraz preferuję średnią wielkość. Noszę tylko swoją biżuterię w końcu robię to co mi sie podoba wiec nie mam potrzeby noszenia bizuterii od innych projektantów.
Jest też aspekt komercyjny a mianowicie często zdarza się tak, że wzór, który mam na sobie wzbudza zainteresowanie, które prowadzi do zakupu tego właśnie modelu.
Masz już pomysł na nowe wzory a może nową kolekcję?
Mam kilka pomysłów na 2, 3 nowe wzory w ramach trzech istniejących kolekcji.
Długo chodzi za mną pewien pomysł na czwartą kolekcje, którą zawsze chciałam zrealizować ale jest ona dość kosztowna w produkcji więc jeszcze chwilę świat musi na nią poczekać.
W jakich domach jubilerskich można znaleźć Twoją biżuterię?
Moją biżuterię można dostać w kilkunastu sklepach na terenie całej Polski – domach jubilerskich, galeriach z biżuterią artystyczną i concept store’ach w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. W Poznaniu moje projekty można kupić w Galerii Yes.
W Łodzi, gdzie mam pracownię, w sklepie z rzeczami od polskich projektantów, w Magazynie Wysokim i w Domu Jubilerskim A&A – gdzie pracowałam przez 5 lat.
No i oczywiście na stronie www: sklep.dorotatomaszewska.com lub www.dorotatomaszewska.com
Bardzo dziękuje za naszą rozmowę. Życzę Ci zakochanych w twojej twórczosci odbiorców i tego, żeby twoje kolekcje rozchodziły się jak swieże bułeczki. A Wy kochani, piszcie jak Wam się podobał ten odcinek.
Ja również mam takie życzenie dla Ciebie, żeby coraz więcej odbiorców czytało tak wartościowe treści bo są unikatowe w skali naszego kraju.
Dziękuję!
Ten wywiad jest wersją textową ósmego odcinka podcastu Konik Kreatywny.
Możesz również odsłuchać go w formie PODCASTU wystarczy, że klikniesz w przycisk
Słuchaj Podcast
Zapraszam Cię do subskrypcji kanału Konik Kreatywny dzięki czemu nie przegapisz kolejnego odcinka 🙂 Zapisz się do newslettera poniżej.
Premiera nowego odcinka już za tydzień.